Zasada pęku kluczy
– Kto w szkole nie słyszał tych zdań: „Powiedź głośno, wszyscy się pośmiejemy” albo „Dzwonek jest dla nauczyciela, nie dla ucznia”? Intuicyjnie wiemy, że nie warto wchodzić w te buty, jednak czasem sięgamy po metody, które po prostu nie działają – mówił prof. Jacek Pyżalski, podczas wykładu w SE.
Podczas wykładu w Szkole Edukacji, który odbył się 7 grudnia, prof. Jacek Pyżalski z UAM w Poznaniu, opowiadał o prostych i skutecznych metodach pracy nauczyciela, szczególnie z trudnym wychowawczo uczniem.
Relacja ważniejsza od metody
Kluczowe w pracy z trudnym wychowawczo uczniem jest nawiązanie relacji. To zasada, której uczą wykładowcy w Szkole Edukacji. – Już wiem dlaczego zaprosiliście profesora. On pasuje do Szkoły Edukacji, mówi dokładnie to, co Wy – powiedziała po spotkaniu Katarzyna Biedrzycka, nauczycielka matematyki, mentorka która opiekuje się studentami SE w jednej ze szkół praktyk.
Jak nawiązać kontakt? Trudnego wychowawczo ucznia można angażować w pomoc, np. przy rozwieszaniu map, przygotowaniu lekcji, w czasie przerwy do niego zagadać, na pozornie agresywne pytanie odpowiedzieć pozytywnym przekazem, a uwagę zwracać na osobności. – Dzieci są skłonne do współpracy, szczególnie na początku, kiedy poznają nauczyciela – radził prof. Jacek Pyżalski.
Podczas wykładu profesor często wspominał o ‘zasadzie pęku kluczy’. Klucze oznaczają sposoby pracy nauczyciela. – Gdy klucz nie pasuje do zamka (metoda do ucznia), nie wystarczy powiedzieć ‘mój klucz nie działa’, bo jeśli jest to jedyny klucz, to nic więcej nie zrobimy – wyjaśniał. Pomysłów, jak radzi prof. Pyżalski, zgodnie z ‘zasadą pęku kluczy’ powinno być wiele i ciągle przybywać. Czasem wystarczy zmienić ustne upominanie przeszkadzającego ucznia w gest. Zaoszczędzi to czas, nie przerwie lekcji, nie rozbije jej rytmu, nie wprowadzi nerwowej atmosfery, a co najważniejsze nie wprawi ucznia w zakłopotanie, bo uwaga zwrócona gestem, nie jest uwagą publiczną.
Ołówek zamiast długopisu
Niektórzy nauczyciele uporczywie korzystają ze swoich stałych metod pracy. Np. brak pracy domowej odnotowują w z zeszycie ucznia czerwonym długopisem. Traktują ten sposób jako jedyną metodę na przypomnienie o wykonaniu zadania. – Proszę sobie wyobrazić, że dla dziecka ten czerwony długopis, to może być apokalipsa. Co by nie zrobił, to wpis zostanie na zawsze. Myśli sobie: inni nie mają wpisu, a ja mam, moja książka jest zniszczona, a przecież miała być taka piękna – wyjaśniał profesor.
Jaką metodę można zastosować? Użyć ołówka, który po uzupełnieniu braków, zostanie wygumkowany, przykleić kolorową karteczkę z miłym przypomnieniem albo nagrodzić pozostałych uczniów ciekawą pieczątką, którą zapominalski uczeń też będzie chciał otrzymać, po wykonaniu zadania. Kluczy może być wiele.
– Czasem niepotrzebnie szukamy skomplikowanych rozwiązań, a te podstawowe gdzieś odkładamy na bok, bo wydają się zbyt proste, żebyśmy je wprowadzali w życie – mówił prof. Pyżalski.